Dzisiaj miał miejsce kolejny protest kierowców. Tym razem strajk trwał, aż do godzin około południowych. Tak jak za pierwszym razem nie wyjechały autobusy A21 i V-busa na linie MZK, BKM i ZTZ. Kierujący zastrajkowali z powodu opóźnionych wypłat za lipiec. Cześć kierowców nie dostała jeszcze rano wynagrodzeń. Założenie było takie, że nie wyjadą na linie dopóki, wszyscy kierowcy nie dostaną pieniędzy na konto.
Nie stanęliśmy, dlatego że chcemy podwyżki, my chcemy swojej pensji, na którą zapracowaliśmy, nie dostaliśmy wynagrodzenia za lipiec. Część pieniędzy przyszła, przelewy zaczynają spływać, ale jeszcze wielu kolegów tych pieniędzy nie otrzymało. Postanowiliśmy, że dopóki ostatni kolega nie będzie miał pieniędzy na koncie, dopóty będziemy stać. Jeżeli zostaną nam wypłacone wszystkie zaległości, to jesteśmy w stanie w ciągu 5 minut wyjechać i dla nas nie jest to problemem, ale jeżeli musimy się tak zachowywać, żeby wywalczyć własne ciężko zarobione pieniądze, to nie jest powód do dumy ani dla nas, ani tym bardziej dla właścicieli firm. – mówi jeden z kierowców Przemysław Jędrzejkiewicz
MZK we współpracy z urzędem miasta w Żorach po nieudanych próbach kontaktu z władzami przedsiębiorstwa zaczęli już organizować komunikację zastępczą. Jednak taka forma transportu nie była konieczna, bo około trzynastej wyjechały wszystkie wozy. Tak na prawdę nikt nie wie, czy jeszcze będą jakieś protesty w Żorskich firmach. W mediach panuje duży chaos. Już po ostatnim strajku problem miał być zażegnany.
fałszywe informacje nie polecam
A co takiego nieprawdziwego napisałem. Jeśli coś jest nieprawdą to proszę o informację, zaraz to poprawię.